reklama

Kęsik: Pójdę po zwycięstwo

Opublikowano:
Autor:

Kęsik: Pójdę po zwycięstwo - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportKęsik: Pójdę po zwycięstwo

ROZMOWA Z Cezariuszem Kęsikiem, zawodnikiem MMA, reprezentantem Cross Fight Radom
Pójdę po zwycięstwo
7 marca zawodnik pochodzący z Chrząchowa pod Końskowolą po raz trzeci będzie bronił mistrzowskiego pasa podczas jubileuszowej gali Thunderstrike Fight League 20 w Radomiu. Jego rywalem będzie Giorgi Lobzhanidze.

 

 

 

Co będziesz robił dzień po walce?

- Będziemy mieli Dzień Kobiet, więc chciałbym w glorii zwycięstwa spędzić ten czas ze swoją ukochaną.

Ale wcześniej...

- Wejdę do klatki, by stoczyć swoją dwunastą walkę w zawodowej karierze.

Kiedy dowiedziałeś się, że Twoim rywalem będzie Giorgi Lobzhanidze?

- Jakiś miesiąc temu. Trener oglądał jego walki, ja również coś już widziałem. Wiem, że to mocny przeciwnik. Jest silny. Z tego co udało się zobaczyć, często obala swoich rywali. Potrafi się bić w stójce. Jest leworęczny, podobnie jak dwóch poprzednich moich przeciwników. Potrzebny jest spokój i pójdę po zwycięstwo.

Kiedy rozpocząłeś przygotowania do walki?

- W połowie stycznia. Odpocząłem w pierwszych dniach nowego roku i poszedłem na salę treningową. Ćwiczyłem, ale bez poważnych planów. Początkowo miałem bić się podczas KSW pod koniec marca, jednak to nie wypaliło. Pojawiła się propozycja starcia w Thunderstrike Fight League w Radomiu, więc zabrałem się do roboty.

Giorgi Lobzhanidze będzie teoretycznie jeden z najtrudniejszych przeciwników?

- Jest na fali, bo notuje passę pięciu wygranych z rzędu. Po rekordzie można powiedzieć, że będzie jednym z najmocniejszych rywali, ale z drugiej strony pamiętajmy, że rekord nie walczy. Wiem, że będzie dobrze przygotowany, bo miał walczyć w lutym, ale nie wypaliło.

"Gladiator" i "Polski Czołg" skrzyżują pięści...

- Jesteśmy niemal identyczni wagowo i wzrostowo. Jeśli nie radzi sobie w stójce, to szuka obaleń, podobnie jak ja. W klatce spotkają się dwaj młodzi głodni zwycięstw wojownicy z dużymi aspiracjami. Będę skoncentrowany, znam jego najmocniejsze strony i będę starał się je zniwelować w walce. Wiem, że będzie czuł mój oddech w klatce, ale również moich kibiców których tym razem, sektor znajduje się pod samą klatką.

Po raz trzeci będzie bronił pasa mistrzowskiego i znowu blisko domu...

- Tak się układa. W grudniu mierzyłem się w Lublinie, a teraz w Radomiu, gdzie obecnie mieszkam. Z Chrząchowa czy Puław to bardzo blisko i wiem, że wielu moich znajomych, najbliższych i kibiców pojawi się w hali, by mnie wspierać. To fajne. W Chorwacji podczas KSW zdecydowana większość była przeciwko mnie. Teraz sytuacja się odwróci. Zawsze miło, jeśli po walce do klatki wejdą moi ludzie, by zrobić sobie wspólne foto, a później zajedziemy do baru na wspólne piwko.

Czy podobnie jak poprzednio wziąłeś wolne w pracy, by dobrze przygotować się do starcia?

- Właśnie nie. W robocie jest trochę mniej obowiązków, więc mogę trenować rano w pracy, a później w Radomiu. Może i wziąłbym wolne, ale zachorowałem. Przez tydzień leżałem w łóżku z antybiotykiem. Miałem L4, ale nic nie ćwiczyłem. Nie byłem w stanie, gdyż miałem ponad 39 stopni.

Odczuwasz większą popularność? Przecież jesteś mistrzem TFL-u oraz zawodnikiem KSW...

- No tak. Na portalach społecznościowych mam coraz więcej "lajków". Ludzie piszą do mnie. Pytają się o zdrowie, treningi i zdrowie. To miło, jeśli ktoś bezinteresownie pyta o moje życie.

Nie muszę pytać, czy rodzice pojawią się w Radomiu?

- Oczywiście, że się wybierają, podobnie jak znajomi z mojej wsi Chrząchów, Puław i okolic. Rok temu biłem się w Radomiu i dla moich kibiców miałem bilety pod samą klatką. Teraz będzie podobnie.

Oglądałeś walkę Michała Oleksiejczuka w weekend?

- Miałem służbę, nastawiłem sobie przypomnienie i śledziłem losy człowieka, z którym kiedyś trenowałem.

Przegrał...

- Przeciwnik miał identyczny plan jak ja na Ilicia w Chorwacji. Chciał szybko sprowadzić walkę do parteru i tam próbować skończyć, co mu się udało. Jak można było zaobserwować, Michał ma jeszcze trochę do poprawy w tej płaszczyźnie. Jimmy to wykorzystał.

 

 

 

 

Kim jest rywal Kęsika?

Giorgi Lobzhanidze to 29-letni Gruzin. Ma 184 cm wzrostu i waży tyle samo co Cezariusz, czyli 84 kg. Jest wyższy o centymetr o naszego zawodnika. W swojej zawodowej karierze stoczył 14 walk, z czego 10 wygrał. Legitymuje się pięcioma zwycięstwami z rzędu. Jest zawodnikiem ACA oraz Fight Night Global.

 

 

Gdzie oglądać?

Walka będzie transmitowana w kanale FightBox. Cezariusz pojawi się w klatce około godz. 23.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE