ROZMOWA Z Antonim Łangowskim, rozgrywającym Gwardii, w nowym sezonie zawodnikiem Azotów
Za rok wrócimy do Europy
Dziwnie było zwyciężyć z Azotami?
- Taki jest sport. Nie wyobrażam sobie sytuacji, bym musiał czy miał odpuścić. Chciałem dać z siebie jak najwięcej dla Gwardii. Dużo przeżyłem w Opolu i chciałem się zachować w porządku wobec kolegów i kibiców. Cieszę się, że Gwardia jest w gronie czterech najlepszych zespołów w kraju. A Azoty? Od przyszłego sezonu będziemy walczyć o jak najlepszy wynik.
Z tyłu głowy siedziało, że od lipca będziesz graczem puławskiego klubu?
- Skłamałbym, gdybym powiedział, że o tym nie myślałem, ale jeszcze raz powtórzę, że chciałem być fair. Zachowałem się jak profesjonalista. To chyba normalne i raczej nikt z kibiców Azotów nie będzie miał mi za złe, że wraz z Gwardią pokonaliśmy mój nowy klub. Myślę, że taki zimny kubeł przyda się puławianom. Będę częścią mocno zmienionej ekipy, z którą będę chciał odbudować potęgę piłki ręcznej nad Wisłą. Po następnych rozgrywkach ponownie wrócimy do Europy.
Co zdecydowało o tym, że Azoty nie zagrają w półfinale?
- Myślę, że to bardzo złożony temat. Mogę powiedzieć, że jako Gwardia włożyliśmy mnóstwo serca w dwumecz. Udowodniliśmy, że jesteśmy drużyną. Chcieliśmy spełnić swoje marzenia. To zwyciężyło nad umiejętnościami i nazwiskami.
Kiedy pojawisz się w Puławach?
- Będę zawodnikiem klubu od 1 lipca. Przede mną poszukiwania mieszkania. Stawię się w pierwszym dniu zgrupowania.