ROZMOWA Z Jackiem Magnuszewskim, trenerem Wisły Puławy
Nikt nie odda punktów za darmo
Dlaczego się nie udało?
- Zabrakło nam argumentów. Z Hutnikiem zagraliśmy poprawnie. W Sieniawie zagraliśmy na bardzo małym i wąskim boisku. Rywale nie nastawili się na grę w piłkę, a agresywną walkę na pograniczu faulu. Byli bardzo zdeterminowani. Auty rzucali nam w bramkę. Kilkukrotnie mocno się zakotłowało. Właśnie w taki sposób straciliśmy jedną z bramek. Drugą po zamieszaniu. To ustawiło mecz.
Niestety...
- Zabrakło nam atutów w ofensywie. Mamy kilka urazów. Nie dość, że nie mogłem skorzystać z Krystiana Putona, Arka Maksymiuka czy Ivana Litwiniuka to jeszcze z kontuzją zszedł Michał Zuber.
A wartościowych zmienników nie widać...
- W porównaniu z poprzednią rundą mamy odchudzoną kadrę. W meczu z Sokołem na ławce miałem młodych zawodników...
I czołówka odjeżdża...
- Nie patrzę na tabelę. Staramy się maksymalnie wycisnąć z zespołu i grać jak najlepsze mecze. Musimy patrzeć na swoją jakość, na swoją grę. Chcemy rozwijać się jako drużyna. Przegraliśmy na trudnym terenie. Śmiem twierdzić, że jeszcze niejedna drużyna potknie się w Sieniawie.
W sobotę przyjedzie Stal Kraśnik...
- Dla nas nie ma łatwych przeciwników. Musimy włożyć maksimum umiejętności i możliwości, by zwyciężyć. Nikt nie odda nam punktów za darmo.