Nie mogło być inaczej. Kurowianie wygrali i zrobili piękny prezent swojemu szkoleniowcowi, który w dniu meczu obchodził swoje urodziny. Co więcej, w końcówce pojawił się na boisku i miał szansę na zdobycia gola.
Piękny prezent
- Powoli pojawia się depresja, bo jeszcze chwila i będę miał na karku pół wieku. Z tego wszystkiego najważniejsze są punkty. To najlepszy sportowy prezent jaki dostałem od moich zawodników - mówi Robert Mirosław. Szkoleniowiec kurowian dodaje, że za jego ekipą wyrównany mecz. Gospodarze prowadzili, a w dodatku przed przerwą mieli znakomitą okazję, żeby podwyższyć wynik. Cudem uniknęliśmy gola. Z kolei mój zespół też mógł pokusić się o trafienie, ale nie wpadło. Szacunek dla moich żołnierzy. Nikt nie opuścił głowy tylko wyszliśmy walczyć i udało się - dodaje.
Głupota miejscowego
Duży wpływ na przebieg wydarzeń w drugiej części miała czerwona kartka dla gospodarzy. Gracz Sokoła opóźniał zejście z boiska, za co został upomniany drugą żółtą, a w konsekwencji musiał przedwcześnie opuścić plac gry. - Gospodarze cofnęli się do defensywy i potrafiliśmy to wykorzystać - przyznaje.
Kurów ma swojego Leszka Pisza
Niegdyś pięknymi strzałami z rzutów wolnych w barwach Legii Warszawa popisywał się Leszek Pisz. W Konopnicy świetnie odwzorował go Paweł Michalski. Niespełna 41-letni zawodnik świetnie uderzył z 18 metrów w samo okienko. Bramkarz był bez szans. - Paweł ma już 40 plus, a tutaj zrobił wszystko. Wszedł na boisko, dostał żółtą kartkę, strzelił pięknego gola i asystował. Chyba każdy chciałby mieć takie wejście na plac gry, w dodatku w takim wieku. Przypomnę, że Pawełek ma aż 165 cm wzrostu, a tak wielkie serce do gry, że szok - śmieje się Mirosław.
Urodziny co tydzień?
Niespełna 120 sekund później Garbarnia wygrywała. Karol Głowacki uderzył po koźle, zaś w doliczonym czasie gry nasi przeprowadzili wzorcową kontrę, po której Michalski zagrał do Pawła Wolszczaka, który tylko dopełnił formalności. - Jeśli chłopcy mają tak grać, mogę mieć urodziny co tydzień. Zrobili mi niemożliwy prezent. Dla nas punkty to jak powietrze. Sokół nam leży na wyjeździe. Dwa razy tam graliśmy i zdobyliśmy komplet punktów - dodaje.
We wtorek będzie pianka
Szkoleniowiec chciał podziękować zawodnikom oraz kibicom z Kurowa, którzy jak zwykle wspierali zespół, a w momencie wejścia Mirosława na boisko, odśpiewali "sto lat". - Nie zabierałem ze sobą napojów z pianką do Konopnicy, żeby nie zapeszać. We wtorek po treningu poczęstuję moich graczy i zarząd. W Garbarni mamy taką tradycję, by uwieczniać takie momenty. Zapominamy o spotkaniu, bo przed nami ciężki rywal. Przyjedzie POM Iskra Piotrowice, czyli kolejny silny przeciwnik - kończy.
ramak
Sokół Konopnica - Garbarnia Kurów 1:3 (1:0)
Bramki: 19` - Michalski 79`, Głowacki 81`, Wolszczak 90+2`.
Garbarnia: Baran - Promis, Stasiak, Sieklicki (88` Mirosław), K. Rukasz (75` Dajos), Głowacki, Wolszczak, M. Zlot, Sadurski (83` Lubisz), Bieniek (46` Michalski), Stelmach.
Żółte kartki: Promis, Michalski.
Czerwona kartka: Sokół 67`, za drugą żółtą kartkę.