ROZMOWA Z Dawidem Paczką, trenerem Hetmana Gołąb
Ludzie patrzyli na mnie jak na nienormalnego. Nikomu nie życzę takiej sytuacji
Rozwiążmy tajemnicę. Dlaczego nie byłeś na meczu barażowym?
- Prosta sprawa. Dużo wcześniej wykupiłem wakacje z rodziną. Dopiero trzy dni przed barażem okazało się, że gramy. Oczywiście, mogłem zostać w domu i pojechać z ekipą, ale przepadłyby nawet nie małe pieniądze, a przede wszystkim najbliżsi by mi tego nie wybaczyli. Gdybym tak zrobił, żona wypisałaby mnie ze swojego dowodu (śmiech - przyp. red.).
Więc gdzie byłeś?
- W Zakopanem.
A w czasie meczu?
- Pod Wielką Krokwią, gdzie odbywały się Igrzyska Europejskie.
Zapewne nigdy nie przeżyłeś czegoś takiego i nie przeżyjesz?
- Z pewnością nie. Po ostatnim gwizdku było przyjemnie, ale te dwie godziny kosztowały mnie sporo nerwów. Nikomu nie polecam takich emocji. Trudno było poradzić sobie samemu ze sobą.
Ludzie patrzyli na Ciebie trochę dziwnie?
- Oczywiście. Proszę sobie wyobrazić moją osobę, kiedy nerwowo sięgałem po telefon, pisałem wiadomości. Nie wyglądałem na w pełni normalnego (śmiech - przyp. red.).
Z kim się kontaktowałeś?
- Z prezesem, wiceprezesem, Marcinem Ochalem, Bartkiem Kursą oraz kilkoma zawodnikami, którzy nie byli na boisku.
Macie awans, a Mazowsze utrzymanie...
- Fajna historia. Poprowadziłem zespół z Gołębia do promocji, a w stawce Klasy A byt zachowała ekipa ze Stężycy, w której miałem okazję pracować.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.