reklama

Pielach: Nie dmuchajmy sztucznego balonika

Opublikowano:
Autor:

Pielach:  Nie dmuchajmy sztucznego balonika - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPielach: Nie dmuchajmy sztucznego balonika

ROZMOWA Z Mateuszem Pielachem, obrońcą i kapitanem Wisły Puławy
Nie dmuchajmy sztucznego balonika

 

Czekasz na to, co tygryski lubią najbardziej?

- Oczywiście. Nie tylko ja, ale również cały zespół. Chcemy już wyjść na boisko i powalczyć o ligowe punkty. Za nami ciężki okres przygotowawczy. Wiadomo, że nie ma tam miejsca na rozgrywkę, a ciężką pracę. Czasami monotonną, ale taką, którą trzeba wykonać, by później prezentować dobrą formę.

Jesteś ciekawy zespołu w rewanżach?

- Dokładnie. Nie ukrywam, że bardzo mnie to ciekawi. Mogę powiedzieć, że od kiedy jest z nami, zrobiliśmy duży progres. W sparingach bywało różnie, ale wszystko zweryfikuje liga. Mam nadzieję, widząc pracę na każdym treningu, że my oraz kibice będziemy mieli wspólne powody do zadowolenia.

Wisła będzie lepszą drużyną w rundzie rewanżowej?

- W głęboko w to wierzę, ale mam do tego podstawy.

Zespół zyskał więcej jakości?

- Nie można mówić o rundzie jesiennej, gdyż trapiły nas kontuzje i urazy. Z każdym kolejnym spotkaniem było nas coraz mniej. Drużyna była mocno okrojona. Zimą dokonano kilku transferów. Myślę, że nie są to uzupełnienia, a wzmocnienia składu. W sobotę każdy z tych graczy będzie miał możliwość udowodnienia swojej przydatności do zespołu.

Po pierwszej części sezonu zajmujecie dziewiątą pozycję...

- Nikt z nas nie bierze tak pesymistycznego scenariusza na rewanże. To niemożliwe, byśmy zajęli podobne miejsce na koniec rozgrywek. Chcemy piąć się w górę, jak najwyżej. W tabeli jest niewyobrażalny ścisk, i na górze, jak również na dole. Chcemy dobrze zacząć, a jeśli tak się stanie wierzę, że będziemy mogli patrzeć wysoko w ligową stawkę, by znaleźć tam Wisłę Puławy.

Ile punktów macie do lidera?

- Wiem to doskonale. Siedem.

To dużo?

- Właśnie nie. To strata, która jest do odrobienia. Przed rokiem mieliśmy cztery "oczka" do lidera i wszyscy pamiętają, jak zakończył się sezon. Nie dmuchajmy sztucznego balonika. Boisko zweryfikuje, o co tak naprawdę gramy.

Twój synek marzy o tym, by zobaczyć tatę na poziomie drugiej ligi...

- Mam podobne marzenia. Póki jestem w Wiśle, bardzo chciałbym wrócić na poziom centralny. Nie wiem, czy będzie to mi dane, ale to jeden ze sportowych celów.

Mecz z Powiślakiem Końskowola...

- Graliśmy z czwartoligowcem. Na plus trzeba zaliczyć wygraną, trzy gole i zero straconych. Skupialiśmy się na defensywie, bo w niektórych starciach sparingowych było zbyt dużo rozprężenia. Cieszymy się, że mogliśmy zagrać na głównej płycie. Czuć przeskok ze sztucznej nawierzchni. W początkowej fazie meczu nie słuchała się nas. Summa summarum, wyszło pozytywnie. Sprawdzian generalny trzeba zaliczyć na plus.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE