ROZMOWA Z Pawłem Podsiadło, rozgrywającym Azotów Puławy
Chcemy regularnie punktować
To Azoty zagrały dobre spotkanie, czy kaliszanie dużo poniżej własnego poziomu?
- Upatrywałbym dobrą grę w drugiej połowie. Mocno stanęliśmy w obronie, bramka pomogli. Rzuciliśmy kilka kontr, które ustawiły nam mecz. Kaliszanie mieli swoje problemy, brakowało im zmienników na rozegraniu, ale to nie nasze zmartwienie. Wysokie zwycięstwo doda nam pewności siebie po ostatnich niepowodzeniach.
Ale do pewnego momentu było równo...
- Liczy się końcowy wynik.
Teraz wszystkie siły rzucacie na ligę?
- Tylko to nam pozostało. Odpadliśmy z europejskich rozgrywek. Nie będziemy wiecznie płakać. Życie toczy się dalej. Szkoda, bo w ostatnich latach nasi kibice i my mogliśmy się mierzyć z fajnymi rywalami, jednak teraz Gwardia będzie w takiej sytuacji.
We wtorek starcie z płocczanami. Jako zawodnik Vive czułeś, że to wyjątkowe starcia?
- W tamtych czasach można było mówić o "Świętej Wojnie". W obu zespołach było wielu Polaków. Teraz to się diametralnie zmieniło, jednak wszyscy czekają na starcia kielczan z Orlenem. Gdy byłem we Francji, nie mogłem doczekać się takich bojów. Nie trzeba mnie pytać, za kim byłem.
A w sobotę mecz w Gdańsku...
- Naszym obowiązkiem jest zwycięstwo. Chcemy złapać serię i regularnie punktować.