reklama

Popławski: bez ambicji się nie da

Opublikowano:
Autor:

Popławski: bez ambicji się nie da - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPopławski: bez ambicji się nie da

ROZMOWA Z Marcinem Popławskim, trenerem Wisły Puławy

Bez ambicji i walki ani rusz

Zdobyliście punkt, czy dodatkowych dwóch nie wywalczyliśmy?

- Mimo osłabień takie mecze musimy wygrywać. Czujemy niedosyt. Szanujemy punkt, ale nie chodzi o to, żeby remisować z drużynami, które pałętają się na dole tabeli. Na wynik składa się wiele rzeczy. Zdiagnozowaliśmy problem i o nim wiemy, ale na niego nie mamy wpływu, oczywiście na ten moment. Mimo wszystko powinniśmy zwyciężyć.

Cechy wolicjonalne. Troszeczkę tego zabrakło?

- Powiedzmy sobie szczerze, nie troszeczkę, tylko bardzo dużo brakowało do doskonałości. Gracze Orląt wszystkie niedoskonałości nadrabiali ambicją, walką. Górowali nad nami w tym aspekcie.

W tym momencie łatwiej byłoby zrobić drużynę z graczy, którzy są na L4...

- Z tych, którzy przez kontuzje nie mogą grać, bądź wypadli w trakcie bieżących rozgrywek moglibyśmy skonstruować dobry zespół, który z powodzeniem walczyłby w trzeciej lidze. Zapewne bylibyśmy w innym miejscu, gdyby cały zespół był zdrowy, a teraz doszedł kolejny problem.

Jak wygląda kolano Szymona?

- Nasz napastnik przejdzie badania i będziemy mądrzejsi. Nie wygląda to dobrze. Oby nie sprawdził się czarny scenariusz, w którym musielibyśmy sobie radzić bez "Staśka".

W czym tkwi problem Wisły?

- Wiem o nim. Dzień po meczu odbyliśmy rozmowy z zawodnikami. Będziemy chcieli go rozwiązać.

Co to za problem?

- Mnie i piłkarzy obowiązuje tajemnica szatni. To pozostaje między nami.

Czy w najbliższą sobotę zaświeci słońce nad Wisłą w Świdniku?

- Sumiennie przygotujemy się na Avię. Za dużo nie możemy zmienić z różnych względów. Mamy sporo kontuzji i obracamy się w ramach graczy, którzy są dostępni do gry. Wykonujemy solidną pracę treningową. Trzeba to przełożyć na postawę i zwycięstwo. Czasami tak jest. Jeśli nie idzie, to nie idzie. W drugą stronę działa podobnie. Przykładem niech będzie Rafał Król z Kraśnika. W meczu z nami był niewidoczny. Dotknął piłkę, strzelił bramkę i przegraliśmy. Wierzę, że limit pecha wykorzystaliśmy i będzie teraz lepiej.

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE