Aż dwie pełne godziny były potrzebne do wyłonienia zwycięzcy w piątkowym meczu z Motorem. Trener Mariusz Pawlak po raz kolejny dokonał kilku zmian w składzie. W bramce wystąpił Krzysztof Kurek, do składu powrócili Rafał Kiczuk i Marcin Pigiel. Zabrakło z kolei Łukasza Kacprzyckiego, który doznał niegroźnego urazu w meczu z Jutrzenką Biebułtów. Sztab szkoleniowy nie podjął jednak ryzyka występu filigranowego skrzydłowego. Pierwsze spotkanie po wyleczeniu urazu rozegrał Włodzimierz Puton.
W 12. minucie z szybką akcją wyszli puławianie, ale w dogodnej sytuacji Maciej Wojczuk strzelił bardzo niecelnie. W odpowiedzi, akcję prawą stroną przeprowadził Motor, centrę z prawej strony wykończył głową Piotr Darmochwał, strzelając w spojenie słupka z poprzeczką. W 30. minucie groźnie uderzali na naszą bramkę Michał Paluch i Grzegorz Bonin, jednak doskonale w bramce spisywał się Krzysztof Kurek. Po upływie zaledwie minuty ładna akcja wiślaków, z lewej strony dogrywał Piotr Zmorzyński, a uderzał nabiegający Rafał Kiczuk. Na przeszkodzie w zdobyciu gola stanął obrońca, który zablokował uderzenie. W 34. minucie doskonale interweniował Kurek, zatrzymując z bliska Darmochwała.
W 58. minucie Kurek broni strzał z bliskiej odległości Tomasza Swędrowskiego, a sześć minut później w dogodnej sytuacji zbyt lekko strzelał Wojczuk. W 82. minucie najlepszą okazję do zdobycia gola mieli puławianie. W polu karnym piłkę przyjął Marcin Pigiel, obrócił się i oddał strzał, ale piłka nie trafiła w światło bramki. Tuż przed gwizdkiem kończącym podstawowy czas gry, po kontrze w polu karnym znalazł się Wojczuk, jednak ponownie nie znalazł sposobu na Adriana Olszewskiego. Po chwili golkiper lublinian obronił strzał głową Stanisławskiego, a w odpowiedzi po akcji gospodarzy futbolówkę sprzed linii bramkowej wybił Piotr Rogala.
Dogrywka rozpoczęła się fatalnie. Według sędziego Wojciecha Mycia z Lublina Rogala sfaulował Dudę, a rzut karny na gola zamienił Dominik Kunca. W 109. minucie spotkania wiślacy mogli i powinni wyrównać, Po bardzo dobrej akcji Karola Barańskiego i podaniu wzdłuż linii bramkowej centymetrów zabrakło Wojczukowi. Mimo że ostatnie minuty puławianie grali z przewagą jednego zawodnika, bo za faul na wychodzącym sam na sam z bramkarzem Wojczuku kartkę tego koloru otrzymał Kajpust, wiślakom nie udało się wyrównać i doprowadzić do rzutów karnych.
Motor Lublin - Wisła Puławy 1:0 (0:0)
Bramka: Kunca 93` (k).
Motor: Olszewski - Kajpust, Swędrowski, Duda, Darmochwał (90+1` Rymek) Cichocki, Bonin (74` Kumoch), Michota, Łukasik, Kruczkowski (60` Kunca) Paluch (74` Nowak).
Wisła: Kurek - Pigiel (107` Bernat), Pielach, Wolanin (40` Szczotka), Rogala, Kiczuk, (70` Chdyba), Kobiałka (60` Stanisławski), Zmorzyński (46` W. Puton), Zuber, (73` Barański), K. Puton, Wojczuk.
Żółte kartki: Swędrowski, Michota, Nowak, Rymek - Zuber, K. Puton.
Czerwona kartka: Kajpust 113`, za faul.
Sędziował: Myć (Lublin).
Widzów: 734.
ROZMOWA Z Mariuszem Pawlakiem, trenerem Wisły Puławy
Sędzia się pomylił
Jak oceni pan spotkanie z Motorem?
- Źle weszliśmy w mecz. Później notowaliśmy dużo niecelnych podań. Przeciwnik starał się kontratakować. Spotkanie trochę mi pokazało, bo graliśmy z najlepszym przeciwnikiem, od kiedy jestem trenerem Wisły.
Kiedyś musiała przyjść pierwsza porażka...
- To nie przekreśla dobrego okresu mojego zespołu. Przegrana stała się faktem i trzeba się z tym pogodzić. Gorzej, gdyby zdarzyło się to w lidze. Nie robimy tragedii, ale kończymy rok porażką.
Nie udało się strzelić gola...
- Przyczyną jest zawsze brak umiejętności. O wyniku zdecydował rzut karny. Obejrzałem go na "gorąco" sześć razy. Moim zdaniem, sędzia się pomylił. Wcześniej dwukrotnie dla nas i raz dla Motoru mógł pokazać "wapno". Zrobił to w momencie bardzo wątpliwym.