- Niby nie powinniśmy się cieszyć z punktu w meczu z beniaminkiem i to na własnym boisku, ale taki wynik wzięliśmy z uznaniem. Początkowe pół godziny było bardzo dobre w naszym wykonaniu. Najlepszą okazję miał Kamil Piotrowski, jednak jego strzał głową odbił bramkarz. Później mieliśmy trochę szczęścia. Goście mieli dwie poprzeczki i kupę szczęścia przy innych sytuacjach - mówi Łukasz Giza.
Trener Powiślaka podkreśla, że zespół od trzech kolejek nie stracił bramki. - To cieszy, chociaż chciałoby się coś strzelić. Mamy okazję, lecz na ten moment nasza ofensywa nie jest tak skuteczna, jakbym sobie wymarzył. Szanujemy punkty i gramy dalej - dodaje.
Powiślak Końskowola - Granit Bychawa 0:0
Powiślak: Zolech - Antoniak, Banaszek, Piotrowski, Pięta, Dudkowski, Wankiewicz, Litwiniuk, Kobus (56` Sobolewski), Koprucha (90+1` Bartoś), Gil (75` Kamola).
Granit: Zawiślak – Piwnicki, Lewczuk, Struk (69′ Wierzbicki), Strug (86′ Sprawka), Banachiewicz (70′ Dudkiewicz), Pęcak (52′ Walęciuk), Drozd, Misztal, Szymala, Świderski.
Żółte kartki: Szymala, Drozd.
Sędziował: Szczołko (Lublin).