reklama

Puton: Jedna jaskółka wiosny nie czyni

Opublikowano:
Autor:

Puton: Jedna jaskółka wiosny nie czyni - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportPuton: Jedna jaskółka wiosny nie czyni

ROZMOWA Z Krystianem Putonem, pomocnikiem Wisły Puławy
Jedna jaskółka wiosny nie czyni

 

Rzut karny. Byłeś do niego wyznaczony, czy sam wziąłeś piłkę?

- Jestem pierwszym, który bierze piłkę i odpowiedzialność na siebie.

To duża odpowiedzialność?

- Oczywiście.

Kiedy ostatnio się pomyliłeś?

- Na treningu. Paweł Socha ma na mnie patent, ale tylko on. W barwach Wisły strzelałem cztery razy i za każdym razem piłka wpadała do siatki. Trzy gole zdobyłem w tym sezonie.

Wcześniej?

- W Orlętach Radzyń Podlaski byłem w gronie wyznaczonych, ale nie mieliśmy karnych. W Radomiaku byli starsi, którzy strzelali do bramki futbolówkę.

Ostatni gwizdek spotkania oznaczał wielką ulgę?

- Dokładnie. Doznaliśmy wielkiej ulgi. Zeszło ciśnienie. Każdy z nas to odczuł.

Trener powiedział, że krwotok został zatamowany, ale rana jeszcze się nie zabliźniła...

- Mądre słowa. Potrzebujemy serii zwycięstw. Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Postaramy się powtórzyć wynik i wygrać w najbliższym starciu u siebie.

Przed Wami Podhale, które jest niżej w stawce...

- Powiem szczerze, że po ostatnich występach nawet nie patrzyłem w tabelę. Nie boimy się Podhala. Jeśli zagramy na odpowiednim zaangażowaniu i poziomie, powinno być dobrze.

Wiesz co było 31 sierpnia?

- Nie pamiętam.

Po raz ostatni wygraliście u siebie. To było 3:2 z Hutnikiem Kraków...

- Nie wiedziałem, że minęły prawie dwa miesiące. Wypadałoby przerwać tę passę.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE