ROZMOWA Z Dominikiem Szymankiem, zawodnikiem Wisły Puławy
Każdy może marzyć
W meczu z Wólczanką Wólka Pełkińska otrzymał szansę debiutu w III lidze. 20-latek zaliczył kilka minut na wyższym poziomie niż grał dotychczas. Do tej pory reprezentował barwy Wisły II w Klasie Okręgowej.
Jakie to uczucie zagrać w III lidze?
- Niesamowite. Czuję, że została doceniona moja ciężka praca.
Kto powiedział tobie o powołaniu do kadry?
- Dwa dni przed meczem przekazał mi taką informację asystent Jacka Magnuszewskiego - Marcin Popławski. Z pewnością było to dla mnie duże wyróżnienie i wyzwanie do sprawdzenie siebie. Wejście na boisko nawet na kilka minut jest dużą motywacją do dalszego działania. Chciałbym podziękować wszystkim osobom, które przyczyniły się do mojego debiutu na tym etapie rozgrywkowym.
Był stres?
- Lekki pojawił się w momencie, gdy dowiedziałem się o powołaniu do kadry. Im bliżej do spotkania ustępował, a czułem się coraz bardziej pewny siebie.
Jak to się stało, że zostałem piłkarzem?
- Od dziecka zawsze interesowała mnie piłka nożna. Moje zamiłowanie do tego sportu narastało wraz z ilością godzin spędzonych na boisku szkolnym. Jako młody chłopiec bardzo lubiłem biegać za futbolówką. Tak mi zostało do dzisiaj. Miałem siedem lat, kiedy zapisałem się na pierwsze treningi w Wiśle. Czekał 13 lat, by wystąpić w pierwszej drużynie.
Jakie masz marzenia piłkarskie?
- Chciałbym doskonalić swoje umiejętności, wytrwale dążyć do wyznaczonych przez siebie celów. Jednych z nich jest zaprezentowanie się w jednej z najlepszych lig na świecie. Byłbym wielce szczęśliwy, gdybym mógł zagrać w koszulce z orzełkiem na lewej piersi. Byłoby to dopełnienie moim marzeń. Zdaję sobie sprawę, że może to się nigdy nie wydarzyć, ale przecież każdy może marzyć.