reklama

Trzy we środę, trzy w sobotę Wisły

Opublikowano:
Autor:

Trzy we środę, trzy w sobotę Wisły - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

SportDrugie z rzędu zwycięstwo stało się faktem. Wiślacy po koncertowej pierwszej połowie i nerwowej drugiej pokonali Hutnik Kraków 3:2.

Już od pierwszej minuty inicjatywa należała do gospodarzy, którzy raz po raz atakowali bramkę strzeżoną przez Mateusza Zająca. W 3. minucie z dystansu uderzał Przemysław Skałecki, ale bez efektu. W 11. minucie było już 1:0. Przechwyt w środku pola, piłka trafiła do Macieja Wojczuka, a ten huknął z dystansu nie do obrony. Pięć minut później fantastyczna robinsonada golkipera Hutnika uratowała zespół gości od straty gola po uderzeniu Michała Zubera. Kilka minut później ponownie wiślacy byli blisko zdobycia gola, ale strzał Michała Kobiałki odbił stojący przed linią bramkową obrońca. W 24. minucie indywidualnym rajdem popisał się Krystian Puton, który zagrał prostopadle do Wojczuka, a ten nie zmarnował sytuacji i podwyższył prowadzenie na 2:0. W 39. minucie agresywnie uderzał Łukasz Kacprzycki, ale Zając poradził sobie z tym strzałem. W odpowiedzi pierwszą groźną akcję przeprowadzili goście, jednak Paweł Socha zatrzymał szarżującego Mateusza Gamrota.

 

Druga połowa zaczęła się ponownie od dobrego ataku wiślaków, ale strzał z bliska Wojczuka odbił bramkarz. Od tego momentu inicjatywę przejęli przyjezdni, którzy coraz śmielej atakowali i szukali swoich szans do zdobycia gola. W 54. minucie uderzał Tomasz Jaklik, ale pewnie bronił Socha. W 63. minucie ponownie umiejętnościami popisał się Socha na spółkę z Piotrem Rogalą, zatrzymując akcję Krzysztofa Świątka. Siedem minut później bramkarz Wisły odbił strzał Lincy, a po chwili golkiper przyjezdnych sfaulował Szymona Stanisławskiego i arbiter wskazał na "wapno". Pewnym egzekutorem "jedenastki" okazał się Krystian Puton.

 

Gdy wydawało się, że Wiśle nie może stać się nic złego, w 81. minucie na listę strzelców wpisał się Tomasz Ogar, ale ogromny błąd popełnili w tej sytuacji sędziowie, nie odgwizdując ewidentnego spalonego, dogrywającego w pole karne Kamila Sobali. Końcówka to duża nerwowość w poczynaniach puławian i ciągłe ataki przyjezdnych, które opłaciły się w doliczonym czasie gry. Z rzutu wolnego uderzył Patryk Kołodziej, a futbolówka po rykoszecie wpadła do siatki. Gościom na więcej nie wystarczyło czasu.

 

 

 

Wisła Puławy - Hutnik Kraków 3:2 (2:0)

Bramki: Wojczuk 11`, 24`, K. Puton 71` (k) - Ogar 81`, Kołodziej 90+3`.

Wisła: Socha - Pigiel (57` Barański), Kiczyk, Rogala, Wolanin, Skałecki, Kobiałka (76` Szczotka), Zuber, Kacprzycki (62` Zmorzyński), K. Puton (81` Chudyba), Wojczuk (66` Stanisławski).

Hutnik: Zając - Świątek, Sobala, Ogar, Garzeł, Antoniak (46` Tetych), Kołodziej, Pyciak (46` Jaklik), Linca, Gamrot, Reczulski (79` Matysek).

Żółte kartki: Wolanin, Skałecki - Sobala.

Sędziował: Szelc (Krościenko).

Widzów: 500.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE