Niezwykle mała płyta boiska utrudnia grę w piłkę i po raz kolejny przekonaliśmy się, że w Sieniawie najważniejsza jest siła fizyczna. Od pierwszej minuty widać było u Wiślaków większą jakość piłkarską. Strzały na bramkę Korziewicza oddawali Krystian Puton, Michał Kobiałka czy Maciej Wojczuk. Brakowało jednak precyzji nawet przy dobiciach strzałów po interwencjach miejscowego goalkeeper’a. Sokół zagrażał nam tylko po wyrzutach z autu, które na małym boisku były większym problemem niż rzuty rożne. Po jednym z takich wyrzutów zza linii bocznej uderzenie oddał Purcha i piłka mimo interwencji Pawła Sochy wpadła do bramki. Był to jedyny strzał gospodarzy w tej części gry.
W drugiej połowie gry w piłkę już praktycznie nie było. Zza linii końcowych „zginęli” chłopcy od podawania piłek, a futbolówka więcej niż na boisku była poza polem gry. Dodatkowo wielokrotnie pogubił się arbiter myląc się w obie strony i doprowadzając do nerwowej atmosfery, a w końcówce do przepychanek na murawie. Mimo rozpaczliwych momentami prób, wiślacy nie byli w stanie pokonać bramkarza Sokoła i trzy punkty zostały w Sieniawie.
Już w niedzielę w meczu 3. kolejki o godzinie 17 podejmiemy Chełmiankę, która dziś zremisowała z Motorem Lublin 1:1.
SOKÓŁ SIENIAWA 1:0 (1:0) WISŁA PUŁAWY
WISŁA: Socha – Wolanin (Barański), Kiczuk, Skałecki, Pigiel, Zuber (Żelisko), Kobiałka (Rogala), Puton W., Puton K., Zmorzyński (Kacprzycki), Wojczuk (Stanisławski).
BRAMKI: Purcha 35.
ŻÓŁTE KARTKI: Stanisławski, Skałecki.
Wisła grała w Sieniawie. Ile było? (GALERIA)
Opublikowano:
Autor: Mateusz Połynka
Przeczytaj również:
SportO tym, że w Sieniawie gra się niezwykle trudno wiedzieliśmy przed meczem. Niestety, po raz kolejny nie udało nam się sięgnąć po punkty na tamtejszym obiekcie. Sokół wygrał 1:0.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
