Wisła. Szalenie radosny powrót!

Już na początku spotkania wiślacy pokazali, że nie zamierzają się tylko bronić. W 2. minucie dwójkową akcję przeprowadzili Kumoch i Szymanek, jednak strzał młodego wychowanka nie sprawił większych problemów bramkarzowi gospodarzy. Szymanek jednak dopiero się rozkręcał.

W 17. minucie zimny prysznic – po rzucie rożnym Grzegorza Aftyki, Ropski wyskoczył najwyżej i głową pokonał Wróblewskiego. Świt objął prowadzenie, a Puławy musiały gonić wynik. Wisła nie traciła jednak wiary. W 32. minucie fatalny błąd Rajczykowskiego wykorzystał Kumoch, który przejął piłkę i z zimną krwią wyrównał. To był punkt zwrotny meczu. Ropski mógł jeszcze odpowiedzieć, ale tym razem posłał piłkę nad poprzeczką. Do przerwy Wisła jeszcze próbowała – Juszczyk miał swoją szansę, lecz jego uderzenie było zbyt słabe.

Po zmianie stron Świt ruszył do przodu, naciskał, ale bez efektu. I wtedy... puławianie wyprowadzili nokautujący cios. W 62. minucie Manolo wykończył kontratak po świetnym dograniu od Szymanka. Cztery minuty później bohater wieczoru - Kacper Szymanek huknął nie do obrony. Stadion zamilkł.

Wisła złapała wiatr w żagle. W 72. minucie kolejna perełka. Szymanek znów znalazł się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie i podwyższył na 4:1. Dla wychowanka Wisły był to pierwszy dublet w pierwszym zespole. Świt odpowiedział jeszcze jednym golem. Ropski wykorzystał zamieszanie i niefrasobliwość obrony Wisły. Ale na więcej gospodarzy już nie było stać.

Świt Szczecin - Wisła Puławy 2:4 (1:1)

Bramki: Ropski 17`, 78` - Kumoch 32`, Ponce Garcia 62`, Szymanek 68`, 72`.

Świt: Ratajczykowski - Góral, Remisz (72` Fornalik), Obst, Nowicki, Nowak, Wojdak (81` Kaleni), Koziara (66` Stasiak), Kasprzak (66` Kort), Aftyka (81` Dziuniak), Ropski.

Wisła: Wróblewski - Kargulewicz, Waleńcuk, Lewandowski (76` Kabaj), Waliś, Gałązka, Ponce Garcia (71` Dziedzic), Stromecki, Kumoch, Szymanek, Juszczyk (84` Babor).

Żółta kartka: Kargulewicz.

Sędziował: Wrzeszczyński (Kalisz).