ROZMOWA Z Maciejem Wojczukiem, napastnikiem Wisły Puławy
Pójdzie jakiś zakładzik
Dobre rozpoczęcie sezonu, trzy gole, pierwszy skład...
- Ale zabrakło wisienki na torcie. Szkoda, że nie udało się zdobyć bramki. Najważniejsze, że zespół zwyciężył i mogliśmy cieszyć się z trzech punktów. Na gole przyjdzie jeszcze czas.
We czwartek będzie dużo trudniej?
- Dokładnie. Sokół Sieniawa to dużo trudniejszy przeciwnik. W dodatku zagramy na ich boisku, gdzie trudno odnotować pozytywny wynik. Musimy się szybko zregenerować i powalczyć o drugi komplet punktów.
A w niedzielę Chełmianka. Dla Ciebie to szczególny mecz?
- Spotkanie jak każde inne.
Ale...
- No dobra. Wynajmuję mieszkanie wraz z Kamilem Kocołem, z którym znam się z czasów gry w Podlasiu. Obaj pochodzimy z Białej Podlaskiej, a obecnie mieszkamy w Lublinie.
Przed meczem będą tematy okołomeczowe?
- Zapewne się pojawią.
Pojawi się jakiś zakładzik?
- Oczywiście i "Kocołek" go przegra (śmiech - przyp. red.).