W ekipie prowadzonej przez trenera Powiślaka Końskowola - Łukasza Gizy i Rafała Borysiuka z radzyńskich Orląt wystąpili: Maciej Pięta (Powiślak) oraz Kamil Piotrowski (Wisła Puławy). Spotkania odbyły się na boiska nieopodal Nowego Sącza, w: Barcicach i Rytrze.
Odmówiło ponad 30 zawodników
Nasi gracze na początek zremisowali 1:1 ze Świętokrzyskim ZPN, następnie ulegli 2:3 gospodarzom z Małopolski, jedną z bramek zdobył "Piętaszek". Na zakończenie przydarzyła się druga porażka, tym razem z Podkarpackim ZPN. - Było nas stać na trochę więcej, lecz mieliśmy duże problemy ze składem. Kompletując kadrę było bardzo ciężko. Szczerze, to ponad 30 zawodników podziękowało za możliwość występu w reprezentacji, tłumacząc się wyjazdami, wcześniej umówionymi wakacjami czy problemami zdrowotnymi - mówi Giza.
U innych jest inaczej
Nasza reprezentacja miała spore problemy kadrowe. - Chwała tym, którzy chcieli pomóc zespołowi i stawili się na wyjeździe. Niektórzy chłopcy musieli wyjechać i przykładowo w ostatnim starciu mogliśmy skorzystać z 13 graczy. W innych reprezentacjach było zupełnie inaczej. Przykładowo, w zespole z województwa świętokrzyskiego są kary, jeśli gracz nie zdecyduje się na grę w reprezentacji. Mimo kłopotów daliśmy radę i nie było plamy. Walczyliśmy jak równy z równym, a w składzie mieliśmy i czwartoligowców i zawodników z Klasy Okręgowej. Pozostałe ekipy były oparte przede wszystkim na trzecioligowcach,a to różnica - dodaje.
Brakowało zgrania
Wygranym turnieju był Kamil Piotrowski. 20-latek występujący w drugim zespole Wisły Puławy zaliczył połowę starcia z gospodarzami oraz pełne starcie na koniec turnieju. - Po otrzymaniu telefonu od Rafała Borysiuka bardzo się ucieszyłem. Dostałem szansę na pokazanie się na szczeblu wojewódzkim. Wiedziałem, że będę jednym z młodszych, ale nie myślałem o tym. Wraz z kilkoma zawodnikami z Orląt Radzyń Podlaski i z piłkarzami z kilku czwartoligowych klubów stworzyliśmy ciekawy i zgrany kolektyw. Wyniki tego nie odzwierciedlały, ale każdy mecz mogliśmy spokojnie wygrać - mówi Kamil Piotrowski.
Fajne doświadczenie
Defensor Wisły przyznaje, że brakowało kilku treningów przed turniejem, aby poprawić zgranie na boisku. - Większość zawodników nie miała ze sobą styczności i nigdy ze sobą nie grali, dlatego wyniki nie były najlepsze. Uważam natomiast, że gdybyśmy odpowiednio przygotowali się do tego turnieju, moglibyśmy spokojnie walczyć o najwyższe cele i awans do następnej fazy UEFA Region`s Cup. Wyjazd na cztery dni był bardzo fajnym przeżyciem i doświadczeniem - dodaje.