Nasz zawodnik najlepiej spisał się w niedzielę. Wywalczył srebro na 200 metrów stylem motylkowym. Ponadto zajął 10. lokatę w starcie na 100 metrów stylem dowolnym.
Pierwszego dnia zawodnik Wisły Puławy zaliczył dwa udane starty i poprawił rekordy życiowe, co przełożyło się na pewne miejsce w finałach. W finałowym wyścigu na 200 metrów stylem dowolnym jeszcze bardziej poprawił czas, by ostatecznie zająć miejsce tuż za podium. W konkurencji na 100 metrów stylem motylkowym finiszował na ósmej lokacie.
Sobota była dla Huberta równie udana. Awansował on do finału z trzecim czasem na 400 metrów stylem dowolnym i zajął w nim czwarte miejsce. Warto również wspomnieć, iż Hubert pobił rekord klubu na 400 metrów stylem dowolnym z 4:11:05 s na 3:56:90 s.
ROZMOWA Z Hubertem Żaczkiem, wicemistrzem Polski
Marzę i igrzyskach i rekordzie kraju
Jak podsumujesz swój start?
- Myślę, że poszło mi bardzo dobrze. Nie spodziewałem się medalu na 200 metrów delfinem. Według mnie dałem z siebie 101 procent. Jestem z siebie bardzo zadowolony, tak samo, jak trenerzy.
To największy sukces w życiu?
- Duży, ale według mnie moim największym osiągnięciem był srebrny medal w sztafecie podczas zawodów międzynarodowych na Słowenii.
Występujesz w barwach Wisły, ale uczysz się....
- W Lublinie. Uczęszczam do Szkoły Mistrzostwa Sportowego. W stolicy województwa lubelskiego szkoli mnie Bartosz Kędracki, zaś klubowym trenerem jest Grzegorz Chojak. Gdy zaczynałem przygodę w Wiśle, pieczę nade mną trzymał Marek Daniel.
Kiedy były początki?
- W pierwszej klasie Szkoły Podstawowej nr 10 w Lublinie. Michał Szafranek uczył mnie pływać. Spodobało mi się i tak poszło.
Gdzie gromadzisz wszystkie wyróżnienia?
- Moje wszystkie medale i puchary mam w pokoju ułożone na półkach, a dyplomy są zachowane w pudełkach
Jakie masz marzenia sportowe?
- Moim marzeniem jest zrobienie minimum olimpijskiego i pobicie rekordu Polski.
Komentarze (0)