Julia Zawisza rywalizowała w kat. 59 kg. Podopieczna Roberta Boruckiego i Dariusza Butryna wywalczyła trzecie miejsce. W sumie uzbierała 123 kg. W najlepszym podejściu w rwaniu zaliczyła 56 kg, zaś w podrzucie 67 kg.
ROZMOWA Z Julią Zawiszą, brązową medalistką mistrzostw Polski
Dla mnie osobiste osiągnięcie i dowód, że ciężka praca naprawdę przynosi efekty
Jak podsumujesz swój start?
- Jestem bardzo zadowolona ze swojego występu. Rwanie poszło mi świetnie. Wszystkie trzy podejścia wykonałam pewnie i w pięknym stylu, poprawiając swój rekord życiowy o 1 kg. Ostatecznie uzyskałam wynik 56 kg. W podrzucie również zaprezentowałam się dobrze, choć nie wszystko poszło po mojej myśli. Zaliczyłam jedno podejście na 67 kg, a przy próbie na 73 kg ataku na rekord życiowy, tym razem się nie udało. Łączny wynik w dwuboju wyniósł 124 kg, co dało mi trzecie miejsce w mojej kategorii wagowej. Zdobyty medal jest dla mnie podsumowaniem całego roku ciężkiej pracy i wielu wyrzeczeń. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali i przyczynili się do tego sukcesu.
Komu z bliskich dedykujesz ten sukces?
- Nie dedykuję tego sukcesu żadnej konkretnej osobie. To dla mnie osobiste osiągnięcie i dowód, że ciężka praca naprawdę przynosi efekty.
Czy to twój największy sukces w życiu?
- To ważny sukces w mojej karierze, ale nie największy. W 2024 roku miałam już okazję wystartować na Mistrzostwach Europy w Salonikach.
Kontynuujesz rodzinne tradycje. Mateusz i Natalia również dźwigali i dźwigają ciężary. Myślisz, że będziesz od nich lepsza?
- Nie wiem, czy uda mi się być najlepszą z rodzeństwa. Poprzeczka jest naprawdę wysoko, bo moje rodzeństwo ma się czym pochwalić.
Więcej już we wtorek we Wspólnocie Puławskiej. Zapraszamy do lektury.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.