ROZMOWA Z Krystianem Żelisko, napastnikiem Wisły Puławy
Popracuję nad cieszynkami
Po raz kolejny dostałeś kilkanaście minut, by udowodnić swoją wartość...
- Cieszę się z każdej szansy, którą otrzymuję od trenera. Chciałem pokazać, że jestem coś warty. Wszedłem na boisko i strzeliłem gola, a Wisła wygrała. Mam dużą satysfakcję.
Wiesz, że każdy napastnik jest rozliczany z goli...
- Chciałbym się odblokować i liczę, że licznik zacznie bić coraz częściej. To drugiej trafienie w trzeciej lidze. Już nie mogę doczekać się kolejnego.
Ten gol był niecodziennej urody...
- Mam takie przyzwyczajenie, że gdy piłka jest na wysokości mojej szyi, próbuję złożyć się nożycami na prawą nogę. Czasami wpada. Dzisiaj się udało.
Ale nad cieszynkami musisz popracować?
- Dobrze, że nic mi się nie stało. Cieszynka nie wyszła. Miałem jechać kolanami po murawie, ale było dosyć sucho. Całe szczęście, że jestem cały i zdrowy. Obiecuję, że kolejna będzie już udana i efektowniejsza (śmiech - przyp. red.).