ROZMOWA Z Piotrem Zmorzyńskim, pomocnikiem Wisły Puławy
Swój stadion to swój
Remis to strata punktów Wisły?
- Dokładnie. Mieliśmy sporo sytuacji i powinniśmy wygrać. W ofensywie Orlęta nie miały zbyt wiele do powiedzenia. Skupili się na kontrach, jednak nie bardzo mogli nam zagrozić. Byliśmy zespołem dominującym i remis jest wielkim niedosytem.
Po raz pierwszy od wielu lat Wisła zagrała w roli gospodarza poza Puławami...
- W Kozienicach zastaliśmy świetnie przygotowany obiekt, którego mogłaby pozazdrościć niejedna drużyna z trzeciej ligi. Mamy przed sobą jeszcze starcie z Sołą w mieście niedaleko położonym od Puław, jednak chcemy jak najszybciej wrócić do siebie. Swój stadion to swój.
Przed wami mecz w Świdniku...
- Kolejne derby zespołów z jednego województwa. Pojedziemy do Świdnika po wygraną. Rywale to doświadczony zespół z trenerami, którzy w przeszłości grali w Wiśle. Będziemy chcieli sprawić sobie radość, a im smutek. Do końca ligi zostało kilka meczów i chcielibyśmy zaliczyć fajną passę, a w dodatku wywalczyć czwarte miejsce na finiszu rozgrywek.