Wszystko działo się w niedzielny wieczór 6 września. Około 21.00 dyżurny puławskiej komendy odebrał informację, że jakiś mężczyzna stoi na barierce starego mostu na Wiśle i najprawdopodbniej zamierza skoczyć do rzeki. Na miejsce natychmiast udał się patrol. Tam okazało się, że informacja była prawdziwa. Na środku długości mostu policjanci zauważyli postać.
- Kiedy inni funkcjonariusze zabezpieczali jezdnię, kolejni szli pieszo w stronę desperata. Ten widząc nadchodzących mundurowych rzucił się do ucieczki. Po krótkim pościgu został zatrzymany i doprowadzony do radiowozu
- relacjonuje asp. Anna Kamola z Komendy WOjewódzkiej Policji w Lublinie
Niedoszłym samobójcą okazał się 36-letni mieszkaniec Puław. Puławian przyznał, że miał zamiar skoczyć do rzeki. Tłumaczył, że wcześniej pokłócił się z żoną. Badanie alkomatem wykazało, że był pijany. Miał w organizmie ponad 3 promile alkoholu. Noc spędził na komendzie.