Wczoraj prezydent Paweł Maj odwołał swojego zastępcę Pawła Szabłowskiego, o czym poinformował mieszkańców na swoim FB. Nie ukrywał, że decyzja była związana z przebiegiem czwartkowej sesji rady miasta, podczas której radni PiS zagłosowali przeciw udzieleniu Majowi wotum zaufania. Dziś władze puławskiego PiS odniosły się do sprawy na konferencji prasowej przed budynkiem urzędu. W konferencji wziął udział odwołany zastępca.
– Ta decyzja była dla mnie zaskoczeniem, bo dotychczasowa współpraca z p. prezydentem nie wskazywała na to, że może podjąć takie kroki. Zawsze powtarzał, że jestem pracownikiem kompetentnym, bardzo dobrym urzędnikiem i bardzo pomagam mu w pracy urzędu – mówił Paweł Szabłowski.
Były wiceprezydent podziękował pracownikom urzędu i podległych jednostek za dobrą współpracę.
Przewodnicząca RM, Bożena Krygier, odwołanie Szabłowskiego nazwała oczywistą zemstą Maja za to, jak w piątek głosowali radni klubu. Odniosła się też do wpisów prezydenta w internecie z ostatnich dni, w których Maj pisze np. Że radni nie zabronią mu komunikować się z mieszkańcami przez FB.
– My nie mamy pretensji o to, że prezydent często korzysta z FB. Bardzo dobrze, że włodarz miasta w ten sposób kontaktuje się z mieszkańcami. Ale jego wpisy wywołują w internecie ogromną falę hejtu – stwierdziła przewodnicząca.
Wiele obraźliwych wpisów internautów dotyczyło bezpośrednio jej osoby. Na pytania dziennikarzy Krygier odpowiedziała, że jeszcze nie wie, czy podejmie jakieś kroki w tej sprawie.
Wypowiadał się również poseł PiS, Krzysztof Szulowski. Podkreślił, że chociaż PiS zrywa z prezydentem deklarację o współpracy, miejscy radni partii nie będą totalną opozycją i wesprą dobre projekty Maja, a także będą proponować własne.
– Mieliśmy duże nadzieję, że współpraca będzie układać się dobrze przez całą kadencję. Niestety te nadzieje się nie spełniły. Teraz czas pokaże, czy w dobrym kierunku potoczą się miejskie sprawy. Przed nami jeszcze trzy lata tej kadencji, których nie możemy zmarnować – mówił poseł.
W trakcie konferencji przed urząd wyszedł sam prezydent. Gdy przedstawiciele PiS skończyli mówić, udzielił mediom krótkiej wypowiedzi.
– Jestem tu po to, by spojrzeć w oczy mojemu byłemu koalicjantowi, któremu zaufałem i powierzyłem pomyślność Puław i jego mieszkańców – stwierdził Paweł Maj.
Jeszcze raz skrytykował powody, dla których radni PiS nie głosowali za udzieleniem mu wotum zaufania. Dziennikarze pytali co dalej ze stanowiskiem wiceprezydenta, jednak Maj podziękował i wrócił do urzędu.