reklama

Strażacy ćwiczyli na lodzie (galeria, wideo)

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: KW

Strażacy ćwiczyli na lodzie (galeria, wideo) - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości- Pamiętajmy, że nie ma bezpiecznego lodu - ostrzegają strażacy z Puław. We wtorek ćwiczyli ratowanie osób spod załamanego lodu. Wykorzystywali różny sprzęt i metody, by bezpiecznie wyciągnąć poszkodowanego na brzeg.

Strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Puławach ćwiczyli na Łasze za Pałacem Marynki. Wykorzystywali sanki lodowe, deski ratunkowe i trap pneumatyczny (rodzaj dmuchanego materacu). Jeden ze strażaków, sekcyjny Michał Pawłowski, odgrywał rolę poszkodowanego i wzywał pomocy unosząc się na górze przerębli.

 - Ktoś kto wpada do takiej wody szybko marznie i sztywnieją mu mięśnie, dlatego praktycznie nie ma szans na wydostanie się na ląd samodzielnie. Trzeba przede wszystkim zachować spokój i głośno wzywać pomocy - mówi Michał Pawłowski z JRG.

Choć pokrywa lodowa zbiornika była dosyć gruba (podobno około 10 cm), strażacy przypominają, że nie ma bezpiecznego lodu i apelują o rozsądek.

- Wejście na lód w każdych warunkach wiąże się z pewnym ryzykiem. Ten zbiornik jest wykorzystywany czasem do zabawy na łyżwach, a trzeba zdawać sobie sprawę, że są tu miejsca niebezpieczne. Ten lód jest niejednorodny, kruchy i może dojść do załamania - ostrzega bryg. Krzysztof Morawski z Komendy Powiatowej PSP Puławy.

Ryzykowne jest nie tylko jeżdżenie na łyżwach, ale tajże skracanie sobie drogi przez zamarznięty zbiornik. Najlepiej korzystać ze sztucznych lodowisk, a jeżeli już decydujemy się na ,,dzikie jeżdżenie" lepiej powiadomić bliskich, gdzie idziemy - gdyby coś się stało, pomoc dotrze szybciej.

- Gdy dochodzi do zagrożenia i pod kimś przy na załamuje się lód, pamiętajmy przede wszystkim o własnym bezpieczeństwie. Trzymajmy dystans do miejsca załamania i pomagajmy sobie liną, gałęzią itp. Najlepiej, gdy mamy możliwość interweniować z brzegu, by samemu nie wchodzić na lód. Pamiętajmy, że osobę która wpadła do wody powinniśmy uspokoić. Sama osoba tonąca musi starać się utrzymać na powierzchni, nie zanurzać i próbować wyjść na lód. Jeśli się uda, trzeba rozłożyć ciężar ciała, by nie powodować następnych załamań i kierować się do brzegu, korzystając z tej samej drogi, którą na lód weszliśmy - radzi Krzysztof Morawski.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE