W środę późnym wieczorem służby otrzymały zgłoszenie o podtruciu tlenkiem węgla w domu jednorodzinnym w jednej z miejscowości w gminie Końskowola. Zgłosiła to właścicielka mieszkania, która tuż po godzinie 22:00 wróciła do domu.
Kobieta zauważyła, że z kotłowni wydobywa się dym. Gdy tam weszła, zastała leżącego na podłodze nieprzytomnego męża. Natychmiast powiadomiła pogotowie i straż pożarną. W domu było jeszcze dwoje dzieci w wieku 8 i 9 lat, które znajdowały się na piętrze.
28-latek został przewieziony do lubelskiego szpitala. Na szczęście dzieci nie uległy podtruciu, jednak zostały w szpitalu na obserwacji. Ich życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo, ich stan jest stabilny.
Strażacy ustalili, że przyczyną wydobycia się tlenku węgla był zatkany przewód kominowy. Ponadto w trakcie prowadzonych czynności okazało się, że mężczyzna był nietrzeźwy, miał ponad 0,5 promila alkoholu.
Policja przypomina: Czad jest bardzo groźny nie posiada smaku, zapachu, barwy, nie szczypie w oczy i nie "dusi w gardle", jest toksyczny, a objawy jego zatruciem mogą się objawić nawet po kilku tygodniach. Jest lżejszy od powietrza, co powoduje, że w zamkniętych pomieszczeniach gromadzi się głównie pod sufitem, łatwo przenika przez ściany, stropy i warstwy ziemi. Aby uniknąć zatrucia tlenkiem węgla: nie należy zasłaniać kratek wentylacyjnych i otworów nawiewowych, co najmniej raz w roku należy zlecić firmie kominiarskiej kontrolę przewodów - kominowych: dymowych, spalinowych i wentylacyjnych oraz okresowych czyszczeń, dla własnego bezpieczeństwa warto zamontować czujnik wykrywający tlenek węgla w pomieszczeniu, w którym są urządzenia grzewcze i systematycznie kontrolować stan techniczny urządzeń grzewczych.