reklama
reklama

Prezes Bogdanki: Po co miałbym zjeżdżać i rozpraszać górników?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Prezes Bogdanki: Po co miałbym zjeżdżać i rozpraszać górników? - Zdjęcie główne

Kasjan Wyligała został prezesem spółki LW Bogdanka 13 stycznia br.

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje łęczyńskie Co się wydarzyło w polu Stefanów i dlaczego w obliczu takiego kryzysu nie zjechał pan pod ziemię? - m. in. o to pytamy Kasjana Wyligałę, prezesa spółki Lubelski Węgiel Bogdanka.
reklama

Co się wydarzyło w polu Stefanów i dlaczego w obliczu takiego kryzysu nie zjechał pan pod ziemię?

Niedługo po tym, jak we wrześniu ubiegłego roku doszło do zaciśnięcia ściany 3/VII/385, opracowaliśmy plan naprawczy, który miał doprowadzić do jej ponownego uruchomienia. Wydrążyliśmy w tym celu chodnik pomocniczy.

Chociaż wstępny harmonogram prac zakładał, że podejmiemy się rozruchu próbnego ściany w kolejnych miesiącach, uznaliśmy, że można próbę zrobić już w lutym.

Niestety, doszło do wdarcia się wody do wyrobisk i kolejnego zaciśnięcia. Takie ryzyko braliśmy pod uwagę, ponieważ było nam znane na podstawie wykonanych analiz.

Nasi pracownicy znów rzucili się do ratowania ściany i sprzętu. Musieliśmy jednak wstrzymać wydobycie, bo sytuacja hydrogeologiczna zagrażała leżącym niżej pokładom.

Na ścianie 3/VII/385 byłem w dniu jej próbnego rozruchu. Następnego dnia pojawiły się problemy.

Ale co by dała moja obecność w tych kolejnych dniach? Tam pracują ludzie, którzy mają fachową wiedzę na temat postępowania w razie zaciśnięcia ściany. Po co miałbym zjeżdżać i rozpraszać górników? Taka wizyta by tylko przeszkadzała i robiła niepotrzebne zamieszanie. Podobnie jak hucpy polityczne robione przez panią poseł.

A właśnie - dlaczego nie wpuścił Pan posłanki Marty Wcisło, która pytała o to, co dzieje się w kopalni, kiedy wciąż nie było oficjalnego oświadczenia spółki?

Pani poseł poinformowała nas we wtorek po południu, że przyjedzie następnego dnia. A my mieliśmy już na ten dzień zaplanowany szereg spotkań, m.in. posiedzenie rady technicznej w związku z sytuacją w polu Stefanów czy posiedzenie zarządu spółki i nie mogliśmy pozwolić sobie, zwłaszcza w tak ważnym momencie, na dezorganizację naszej pracy.

Nie utrudniamy pani poseł wykonywania mandatu, odpowiedzieliśmy w terminie na wszystkie zadane wcześniej pytania i tak jak poprzednio, na te złożone ostatnio również odpowiemy w ustawowym terminie.

Czy uruchomienie tej ściany wcześniej, niż zakładał pierwotny plan, było błędem?

Nie. Błędem było przerwanie w poprzednich latach prowadzenia prac na kilku ścianach.

Niestety, jestem spadkobiercą tego, co zostawił mój poprzednik. Wracamy w kopalni do eksploatacji średnio na trzech do czterech ścian w ciągu roku, dzięki czemu nasz plan wydobywczy na 2023 rok na poziomie 8,3 mln ton nie jest zagrożony, mimo problemów w polu Stefanów.

 

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu tubalecznej.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama