Mimo wielu apeli policji i ostrzeżeń w mediach, oszustom wciąż udaje się omotać swoje ofiary i wyłudzić od nich pieniądze lub zadziałać w tak podstępny sposób i stworzyć tak rzeczywistą sytuację, że nikt nie będzie podejrzewał przekrętu.
Przekonali się o tym ostatnio mieszkańcy powiatu puławskiego. Do 57-latki z Puław na komunikatorze internetowym napisała "córka" i poprosiła o kody BLIK, żeby opłacić zakupy w internecie. Puławianka niczego nie podejrzewając wysłała jej cztery kody.
- Po tym jak z jej konta zniknęło blisko 4 tysiące złotych, córka zadzwoniła z informacją, żeby nie dała się oszukać, gdyż ktoś przejął jej konto i rozsyła do znajomych prośby o pomoc finansową w postaci kodów BLIK - opowiada kom. Ewa Rejn-Kozak, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Puławach.
Dużo więcej stracił 78-latek, który chciał zainwestować w akcje Orlenu. Mężczyzna znalazł ogłoszenie w internecie i zadzwonił pod podany tam numer telefonu. Przez kilka dni wpłacał pieniądze na wskazane konto instruowany przez rzekomego konsultanta - raz kobietę, raz mężczyznę.
- Gdy skończyły mu się oszczędności, zaciągnął kredyt. Gdy nie miał już całkowicie środków, kontakt z fałszywymi doradcami się urwał. 78-latek stracił w sumie 32 tysiące złotych - opowiada kom. Rejn-Kozak.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.