Takiej tragedii jeszcze tu nie było
Na początku listopada okolicą wstrząsnęła tragiczna wiadomość o śmierci trojga młodych ludzi. Późnym wieczorem 11 listopada drogą gminną w Opatkowicach osobowym peugeotem od koleżanki wracało troje młodych ludzi. Pod 23.00 zawyły syreny. Wkrótce okazało się, że ich auto wypadło z drogi, przeleciało w powietrzu kilkadziesiąt metrów i wylądowało na dachu w stawie, ścinając po drodze drzewo. Służby ratunkowe wezwali przypadkowi świadkowie. Działania strażaków utrudniał m.in. fakt, że samochód leżał do góry kołami w wodzie, przez co mieli problemy z wydostaniem pasażerów na zewnątrz. Mimo szybkiej akcji i długiej reanimacji nastolatków nie udało się uratować. 15 -letnia Daria z Puław, 18 - letni Kacper i 19-letni Damian (obaj z powiatu opolskiego) zmarli w wyniku utonięcia. W kilka dni po wypadku na miejscu tragedii pojawili się bliscy jednej z ofiar, którzy zwracali uwagę na zaniedbania zarządcy drogi i brak barier ochronnych.
Co zrobić, by było bezpieczniej?
W listopadzie w Opatkowicach odbyła się również wizja lokalna z udziałem Naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Puławach, przedstawicieli starostwa powiatowego oraz władz gminy Puławy, będącej zarządcą drogi. Chodziło przede wszystkim o sprawdzenie, czy trasa jest dobrze oznakowana.
Po kontroli miejsca wypadku puławska policja skierowała do gminy Puławy wniosek, w którym zaproponowała zmianę organizacji ruchu na feralnym odcinku i wprowadzenie dodatkowego oznakowania. Zdaniem policji na drodze powinien stanąć znak A-2, informujący o niebezpiecznym zakręcie, a z uwagi na bliskość zbiorników wodnych także znak A-32-oszronienie jezdni. Poza tym stróże prawa postulują ustawienie znaków U3C i U3D tzw. sierżantów, a także zabezpieczenie skarpy, z której spadł peugeot z nastolatkami, poprzez ustawienie barier ochronnych.
Co na to gmina?
- Przy oznakowaniu dróg wójt kieruje się wskazaniami policji i organów opiniujących Projekt Organizacji Ruchu. W tym przypadku jest tak samo - podkreśla Norbert Staszak, zastępca wójta gminy Puławy.
Część zaleceń policji włodarze gminy już wprowadzili w życie. Na drodze od strony zachodniej stanął już znak ostrzegający kierowców o niebezpiecznym zakręcie w lewo. Urzędnicy podkreślają, że w dniu zdarzenia, w kierunku, w którym poruszał się pojazd zakręt był właściwie oznaczony.
- Wymienione zostało także czytelne, ale poblakłe oznakowanie. Natomiast ustawienie znaków U3c i U3d tzw. sierżantów, znaku A-32 oszronienie jezdni będzie, oraz oznaczenie początku i końca terenu zabudowanego, tj. znaków D-42 i D-43 możliwe dopiero po zatwierdzeniu organizacji ruchu drogowego. Natomiast nie zapominajmy, że w dniu zdarzenia w tym miejscu obowiązywało ograniczenie prędkości do 40km/h oznaczone znakiem B-33 - dodaje zastępca wójta gminy Puławy.
Niestety bardziej problematyczne jest ustawienie barier ochronnych, bo miejsce, gdzie powinny stanąć nie należy już do gminy. Działką administruje Wojewódzki Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Lublinie.
- Wystąpiliśmy ze stosownym wnioskiem do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie w dniu 9 grudnia i kolejne kroki zależą od terminu uzyskania zgody - tłumaczy Norbert Staszak.
reklama
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.