Kilkadziesiąt ciosów nożem
Do zbrodni doszło 14 lipca ub.r. Ukrainka Maia V. była pracownikiem agencji pośrednictwa pracy działającego w Puławach. Mołdawianin Ion B. przyjechał tam kilka tygodni wcześniej, by podjąć się prac dorywczych. Kobieta była jego przełożoną.
Ion B. zdecydował, że chce się zwolnić, ale oczekiwał wypłaty wynagrodzenia. Według niego pieniądze powinien dostać od Mai V. Przyszedł w tym celu do mieszkania kobiety, ta mu jednak odmówiła.
Według ustaleń śledczych, mężczyzna chwycił za nóż i zadał kobiecie kilkadziesiąt ciosów, m.in. w głowę, szyję i brzuch. Ion B. miał przewrócić kobietę, usiąść na niej i zacząć zadawać ciosy nożem.
"Wiem tylko jedno: chciała mnie zabić"
Sprawę rozstrzyga Sąd Okręgowy w Lublinie. Pierwsza rozprawa odbyła się w poniedziałek, 7 czerwca. Ion B. został doprowadzony do sądu z aresztu, w którym przebywa od lipca ub.r. Pilnowało go dwóch policjantów, był skuty w kajdanki. Miał na sobie zielony drelich. W sali rozpraw towarzyszyła mu tłumaczka języka rosyjskiego - Mołdawianin nie mówi po polsku.
Czy Ion B. wyraził skruchę?
Co - według jego wersji - wydarzyło się w mieszkaniu, w którym doszło do zbrodni?
WIĘCEJ W AKTUALNYM (8.06) WYDANIU WSPÓLNOTY PUŁAWSKIEJ DOSTĘPNEJ W PUNKTACH PRASOWYCH ORAZ NA E-PRASA.PL
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.