Wczorajszej (13-14 października) nocy do puławskiej komendy wpłynęło zgłoszenie, że ktoś próbuje odebrać sobie życie, nie radząc sobie z chorobą. W zgłoszeniu nie było żadnych danych osoby ani adresu gdzie przebywa. Był tylko numer telefonu. Dyżurna, asp. szt. Lidia Kisielewska, która odebrała zgłoszenie natychmiast podjęła działania zmierzające do ustalenia przede wszystkim miejsca zdarzenia. Mając wieloletnie doświadczenie w służbie na stanowisku kierowania, przeszukała wiele systemów, w tym rejestr interwencji, na podstawie którego wytypowała adres. Natychmiast skierowała na miejsce patrol prewencji, sierż. szt. Grzegorza Sykuta i post. Małgorzatę Sadkowską.
PRZECZYTAJ TAKŻE ARTYKUŁ Uwierzyła oszustom, że wygrała pieniądze
Z uwagi na to, że sytuacja działa się około godziny 2 w nocy, wielu mieszkańców nie otwierało drzwi do klatki schodowej bloku, gdzie miało mieć miejsce zdarzenie. Mimo tego, policjanci nie dali za wygraną. Decydująca była każda minuta. Po dostaniu się na klatkę schodową, policjanci zaczęli głośno stukać do drzwi mieszkania, które wytypowała dyżurna. Otworzyła je zaspana młoda kobieta, która nie wiedziała co się dzieje. Policjanci wbiegli do łazienki, gdzie zastali nieprzytomnego mężczynę, który podjął już próbę samobójczą. Natychmiast ją uniemożliwili i przystąpili do jego reanimacji, przywracając mu funkcje życiowe. Jednocześnie dyżurna wezwała na miejsce pogotowie ratunkowe. Do czasu przyjazdu karetki, policjanci monitorowali czynności życiowe poszkodowanego. Przytomny 54 latek został przekazany pod opiekę załogi pogotowia, która przewiozła go do szpitala.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.