reklama

Kazimierz nie chce być miejscem kwarantanny

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Dominik Kęsik

Kazimierz nie chce być miejscem kwarantanny - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura Decyzją władz powiatu Schronisko Młodzieżowe "Pod Wianuszkami" w Kazimierzu Dolnym ma być jednym z dwóch miejsc zbiorowej kwarantanny w powiecie puławskim. Swój sprzeciw wyrażają kazimierscy samorządowcy, którzy proszą o zmianę decyzji. – To zupełnie nietrafiony pomysł. Kazimierz długo będzie odczuwać jego skutki – mówi "Wspólnocie" burmistrz Artur Pomianowski.

Powiat wyznacza miejsca zbiorowej kwarantanny

Zgodnie z wymogami Zarząd Powiatu Puławskiego musiał wyznaczyć na swoim terenie miejsca, które w razie potrzeby zostaną przeznaczone na punkty zbiorowej kwarantanny. Jak ogłosił na piątkowej konferencji wicestarosta Leszek Gorgol, będą dwa takie miejsca, łącznie zapewniające 220 miejsc dla osób wymagających izolacji – w bursie szkolnej RCKU przy ul. Wojska Polskiego w Puławach oraz w młodzieżowym schronisku "Pod Wianuszkami" w Kazimierzu Dolnym.

 

Kazimierz na nie

Ta druga lokalizacja okazała się kontrowersyjna. Swój sprzeciw i prośbę o zmianę decyzji wyrażają kazimierscy samorządowcy – burmistrz i grupa radnych.

Jak opowiada burmistrz Kazimierza, już w czwartek zaskoczyła go wiadomość o wizytacji w schronisku powiatowych urzędników, którzy sprawdzali, czy miejsce nadaje się na potrzeby zbiorowej kwarantanny.

– Kiedy dowiedziałem się, że urzędnicy ze starostwa jadą na oględziny tego budynku pod katem przeznaczenia go na miejsce kwarantanny, to byłem zdziwiony. Moja pierwsza myśl – dlaczego wybrali właśnie Kazimierz? Następnego dnia rano wystosowaliśmy do zarządu powiatu pismo, w którym przekazujemy swoje uwagi z prośbą o rozważenie zmiany lokalizacji i poszukanie alternatywnego miejsca – mówi burmistrz, którego zdaniem lokalizacja miejsca kwarantanny w Kazimierzu Dolnym, w schronisku "Pod Wianuszkami" jest kompletnie nietrafiona.

– Na spotkaniu powiatowego sztabu kryzysowego (w piątek - przyp.red.) zadałem pytanie zarządowi powiatu, czy na pewno zostało to dobrze przemyślane. Według mnie nie. Lokalizacja kwarantanny w miasteczku o takim charakterze i specyfice, miasteczku turystycznym, rocznie odwiedzanym średnio przez 1,2 mln osób, jest zupełnie nietrafiona. To na pewno się na nas odbije. To miasto żyje z turystów, restauratorzy, właściciele pensjonatów i hotelów. Nie wierzę, że to nie pozostawi żadnego śladu, nie odbije się echem. To budynek usytuowany blisko centrum Kazimierza. A obok tego miejsca, przeznaczonego pod kwarantannę, znajduje się piekarnia, wypiekająca pieczywo, które później jest sprzedawane na terenie powiatu. Jeśli mówi się o tym, żeby tonować nastroje i uspokajać mieszkańców, to taka decyzja na pewno ich nie uspokoi – tłumaczy Pomianowski. Niepokoi się nie tylko burmistrz Kazimierza, urzędnicy czy radni, ale również zwykli mieszkańcy. Jak mówi burmistrz, sprawą schroniska zainteresowała wiele osób, które dzwoniły do niego z pytaniami i uwagami.

– Pojawiły się wyłącznie głosy krytyczne, wyrażające obawy i strach i sprzeciw wobec działań powiatu. Rozumiem te głosy i je podzielam, chociaż wiemy, że w założeniu w miejscu kwarantanny nie przebywają chorzy, bo oni są odizolowani w inny sposób i hospitalizowani. Jednak samo miejsce kwarantanny na pewno będzie mieć negatywne skutki dla Kazimierza. Nawet, jeśli koronawirus minie, boję się, że przez dłuższy czas będziemy odczuwać skutki tej decyzji, przede wszystkim dla turystyki, która jest  głównym źródłem dochodów naszych mieszkańców – komentuje burmistrz.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE