Miejscowi już po 23 minutach mieli dwie bramki przewagi. Prowadzenie dał Marcin Gil, który głową wykończył dośrodkowanie z lewej strony Jarosława Milcza, który przed startem rozgrywek powrócił do Powiślaka ze Świdniczanki Świdnik. "Gilo" niedługo później ponownie miał powody do zadowolenia. Kamil Piasek dobrym podaniem uruchomił Damiana Bernata, który spod linii końcowej wypatrzył lepiej ustawionego kolegę, który bez większych problemów umieścił piłkę w siatce.
W 65 minucie gracze Powiślaka po raz trzeci mogli świętować. Bernat z rzutu rożnego wypatrzył niepilnowanego Radosława Kursę. Kapitan zespołu z Końskowoli z 10 metrów dograł do Mateusza Kłysa. Pomocnik miejscowych, który wrócił do drużyny z Końskowoli z Orionu Niedrzwica z bliska wepchnął futbolówkę do siatki.
W 77 minucie Kursa zagrał dłuższą piłkę do Bernata, który został sfaulowany w polu karnym. Sam poszkodowany wziął na siebie odpowiedzialność i po chwili utonął w objęciach przeciwników. Pomocnik Powiślaka pewnie uderzył w lewy róg bramki, kompletnie myląc golkipera z Hanny. Kropkę nad "i" postawił Rafał Stępień. Zawodnik pozyskany ze Świdniczanki przejął piłkę na środku boiska wykopaną przez bramkarza, przebiegł kilkadziesiąt metrów i w sytuacji sam na sam nie dał szans ostoi beniaminka IV ligi.
Więcej we wtorek we Wspólnocie. Zapraszamy do lektury.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.