reklama
reklama

Święto Malwiny. Kopron: Życzę każdemu takich emocji (zdjęcia)

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport 6 marca obchodzimy Światowy Dzień Olimpijczyka. Czyje to święto? Malwiny Kopron. Puławianka jest brązową medalistką Igrzysk Olimpijskich.
reklama

Niespełna 30-latka życiowy sukces odniosła 3 sierpnia 2021 roku podczas zmagań w Tokio. W konkursie rzutu młotem zajęła trzecie miejsce z wynikiem 75,49 m. Zapraszamy na rozmowę z Malwiną.

ROZMOWA Z Malwiną Kopron, brązową medalistką Igrzysk Olimpijskich w Tokio
Życzę każdemu takich emocji
Jak często wracają wspomnienia z Japonii?
- Często. W Tokio spędziłam super czas. Zawsze Japonia będzie mi sie dobrze kojarzyła. Do dzisiaj jestem dumna ze swojego osiągniecia, ale gdyby nie mój trener - dziadek Witold Kopron, nie zdobyłabym tylu medali. To nasz wspólny sukces. Rodzinny sukces!

Wywalczyłaś medal. Gdzie on leży?
- W domu w gablocie. Trzymam tam najważniejsze medale z imprezy, czyli z Igrzysk Olimpijskich czy mistrzostw świata.

Wybierasz się do Paryża?
- Oczywiście. Za kilka miesięcy zaprezentuję się podczas kolejnych Igrzysk Olimpijskich. Od listopada ciężko trenuję, żeby tam zaprezentować najlepsze rzuty. Po drodze czekają mnie jeszcze mistrzostwa Europy oraz Polski.

Rozmawiamy, ale wiem, że jesteś daleko poza krajem...
- Dokładnie. Obecnie przebywam na drugim końcu świata. Jestem na zgrupowaniu w Republice Południowej Afryki. Czeka mnie jeszcze dużo pracy i treningów, ale nie jest mi to obce.

Jak wyglądały pierwsze godziny po wywalczeniu medalu na igrzyskach?
- Były dosyć specyficzne. Konkurs zakończył się ok.godz. 22. Czekały na nas media i wywiady, nie tylko z Polską telewizją. Wielu zagranicznych dziennikarzy chciało porozmawiać o naszych emocjach i jak sobie poradziłyśmy z tą presją. Potem czekała nas komisja antydopingowa, ponieważ każdy medalista musi ją mieć po zakończeniu zawodów. Trwało to wszystko ponad dwie godziny. 

Czyli...
- Dopiero po godzinie pierwszej w nocy opuściłam stadion i mogłam uściskać dziadzia, który czekał na mnie bardzo dzielnie! To był cudowny czas. Życzę każdemu takich emocji i satysfakcji. Warto wspomnieć o tym, jak zostałam przywitana w Puławach. Puławianie stanęli na wysokości zadania. Gratulowali, przytulali i robili sobie ze mną i dziadziem zdjęcia. Bardzo się cieszę, że tu się urodziłam i tu mieszkam. Mam łzy w oczach, kiedy o tym mówię. Wspomnienia wracają. Pięknie wspomnienia, które zapamiętam do końca życia.

fot. Paweł Skraba / własne

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama