Zespół Mariusza Pawlaka był bardzo zmotywowany, ale pierwsze minuty były nerwowe z obydwu stron. Wszelkie próby ataków Wisły były przerywane faulem. W dwudziestej minucie piłka trafiła do siatki po strzale Ednilsona, ale arbiter odgwizdał pozycję spaloną. W czterdziestej drugiej minucie wiślacy dopięli swego. Z linii końcowej dogrywał Carlos Daniel, a piłkę za linię bramkową wepchnął Krystian Puton. Tuż przed końcem pierwszej połowy brutalny faul Dawida Wojtyry na Dominiku Chebie i Sokół grał w osłabieniu.
Tuż po wznowieniu drugiej połowy wiślacy zdobyli drugiego gola. Po zamieszaniu w polu karnym najprzytomniejszy okazał się Maciej Kona, który trafił do siatki. Potem mogły paść kolejne gole. Zespół Mariusza Pawlaka marnował jednak dogodne sytuacje, o co słuszne pretensje po meczu miał nasz szkoleniowiec.
Ostatecznie pokonujemy Sokoła 2:0 i czekamy na mecz w Rzeszowie z tamtejszą Stalą.
WISŁA PUŁAWY 2:0 (1:0) SOKÓŁ OSTRÓDA
Bramki: Puton 41, Kona 47
Wisła: Gradecki - Cheba, Bracik, Cyfert, Flak, Kona, Ryszka (69 Bartosiak), Daniel (85 Ilić), Ednilson (69 Banach), Puton (90 Lisowski), Drozdowicz (69 Paluchowski)
Czerwona kartka: Wojtyra 45
Więcej we wtorek we Wspólnocie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.