Prokurator wnosił o 4 lata, obrońca tłumaczył, że to zbyt wiele
Rozprawa ws. 31-letniego Michała S. odbyła się na początku czerwca. Przesłuchano pokrzywdzone pracownice banku i odczytano wyjaśnienia oskarżonego, który przyznał się do zarzucanego mu czynu i przepraszał kobiety. W mowach końcowych prokurator uzasadniał, że oskarżony zasłużył na 4 lata więzienia, bo działał z niskich pobudek i za pomocą atrapy broni doprowadził kilka osób do stanu bezbronności. Obrońca Michała S. wykazywał jednak, że jego klient nie jest złoczyńcą, a napad był wynikiem trudnej sytuacji oskarżonego - prosił o krótszy, roczny wymiar kary pozbawienia wolności.
Bez wątpliwości co do winy, problemem wymiar kary
Wyrok ws. Michała S. zapadł we wtorek 6 czerwca. Sąd nie miał wątpliwości co do winy oskarżonego, bo ten sam w trakcie przewodu się przyznał. Wątpliwości nie było również, co do kwalifikacji czynu jako rozboju. Problemem był natomiast wymiar kary, jednak Sąd zadecydował, że Michał S. powinien spędzić 2-lata w więzieniu (to najniższa możliwa kara za rozbój).
- Kara wyższa niż 2 lata byłaby za wysoka, tak jak mówił obrońca - tłumaczyła Sędzia SR Teresa Czajewska.
W uzasadnieniu przyznawała, że mimo licznych okoliczności łagodzących Sąd nie mógł przyznać, że czyn Michała S. był czynem niewielkiej wagi (wtedy można by zasądzić rok więzienia), bo jednak chodzi o napad na bank.
Dwa lata więzienia to adekwatna kara
Sędzia tłumaczyła z jakich powodów Michał S., dotychczas niekarany, został skazany na 2 a nie 4 lata jak chciał prokurator.
- Tak jak mówił obrońca, oskarżony to przestępca przypadkowy i z dużym prawdopodobieństwem po wyjściu z więzienia nie popełni kolejnych przestępstw. Nie utrudniał postępowania, przyznał się, pomógł ustalić, gdzie znajdują się pieniądze i porzucone przedmioty z przestępstwa - uzasadniała sędzia i dodała:
- Są rozboje dużo bardziej brutalne, z przemocą, z wieloma obrażeniami. Tu nie doszło do użycia przemocy, choć oskarżony zachowywał się agresywnie.
Uwagę Sądu zwróciło też zachowanie oskarżonego na sali, który przepraszał i zaoferował zadośćuczynienie.
- Taka kara nie jest taka krótka, osiąga swoje cele - mówiła Sędzia w uzasadnieniu.
Na poczet kary zaliczony zostanie też areszt tymczasowy, który Michał S. odbywał przez całe postępowanie od 10 lutego. Po ogłoszeniu wyroku mężczyzna wyszedł na wolność. W domu może pozostać póki wyrok się nie uprawomocni i nie przyjdzie do niego wezwanie do odbycia kary. W wyroku Sąd zobowiązał też oskarżonego do naprawy szkody przez wpłatę do napadniętego banku 1700 złotych oraz zadośćuczynienie pokrzywdzonym pracownicom po 1000 zł - taki był wniosek obrony i samego oskarżonego.