To kolejny udział licealistów "Dziewiątki" w projekcie, w którym znaleźli się: Krzysztof Matysiak z kl. 1LA, Krzysztof Czarnota oraz Franciszek Jedziniak z kl. 2LA. Ich opiekunem była zarazem nauczycielka jak i dyrektor szkoły Agnieszka Czarnota. Jak możemy się dowiedzieć projekt był realizowany przy współpracy trzech największych uczelni politechnicznych na wschodzie kraju: Politechniki Lubelskiej, Politechniki Rzeszowskiej oraz Politechniki Białostockiej. Na czym on polegał? "Wykorzystanie technologii kosmicznych w promowaniu szkoły" to tytuł pomysłu, który zakładał wysłanie balonu stratosferycznego z podczepionym logo "KEN Puławy". Napełniony helem balon miał polecieć do góry na wysokość ponad 50 tys. metrów. W nim znalazło się miejsce dla komputera pokładowego, trzech kamer, czujnika temperatury, wysokościomierza, modułu GPS oraz spadochronu. Społeczność ZSO nr 1 zachwyciła pomysłem wykładowców i pracowników uczelni, dzięki czemu szkoła otrzymała 10 tys. zł na realizację projektu.
- Pracowaliśmy nad tym pół roku, projekt był zrealizowany w ramach udziału w konkursie i ma na celu promocję szkoły oraz sprawdzenie, czy my jako uczniowie liceum jesteśmy w stanie wysłać taki balon w górę i potem go wyszukać. Sporo czasu zajęło nam znalezienie odpowiednich materiałów i chętnych do pomocy - tłumaczy Franciszek Jedziniak z kl. 2LA.
Kilka dni temu na remontowanym boisku szkolnym ZSO nr 1 odbył się finał projektu, podczas którego spotkali się uczniowie, dyrekcja oraz przypadkowi mieszkańcy. Aby balon mógł polecieć w górę "Dziewiątka" musiała mieć zezwolenia od Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej. Na szczęście wszystko przebiegło sprawnie.
- Balon wzniósł się w powietrze około godziny 13:00. Na pokładzie miał sprzęt do transmisji "na żywo" oraz kamery rejestrujące obraz na kartach pamięci. Warunki atmosferyczne, silny wiatr i niska temperatura na wyższych warstwach atmosfery spowodowały, że czuła i precyzyjna elektronika odmówiła posłuszeństwa. Sygnał GPS jako ostatnią lokalizację wskazał miejscowość Ulan koło Radzynia Podlaskiego. Aplikacje obliczające trajektorię lotu balonu (na podstawie wprowadzonych parametrów) wskazywały miejsce lądowania w okolicach Łukowa - mówi dyrektor ZSO nr 1 Agnieszka Czarnota.
Choć balon przez kilkadziesiąt minut leciał w górę, to nie gdzie mógł wylądować.
- Mamy nadzieję, że ktoś odnajdzie nasz balon i odeśle go na adres naszej szkoły - dodaje dyrektor.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.