W piątek 20 listopada do Sądu Rejonowego w Rykach prokuratura wysłała wiosek o wydanie wyroku skazującego.
- Oskarżony przyznał się do winy i zgodził dobrowolnie poddać karze. Dróżnik naruszył zasady bezpieczeństwa i nieumyślnie doprowadził do śmiertelnego potrącenia rowerzystki. Wnioskujemy o 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na 5 lat, 5-letni zakaz wykonywania zawodu dróżnika oraz nawiązkę w wysokości 2 tys. zł. - informuje Hanna Dobek z Prokuratury Rejonowej w Rykach.
Jak ustaliła prokuratura, do przejazdu zbliżały się dwa pociągi: osobowy od strony Radomia i pospieszny z Dęblina. Dróżnika poinformował o tym dyżurny ruchu. Józef G. opuścił zapory.
"Osobówka" przejechała przez przejazd, ale zatrzymała się kilkanaście metrów za nim z powodu awarii. Wtedy dróżnik wszedł do budki, aby zapytać dyżurnego ruchu, co się stało. Z relacji świadków wynika, że Józef G. po wyjściu z budynku podniósł zapory. Samochody, które stały po obu stronach przejazdu ruszyły. Wtedy dróżnik zobaczył zbliżający się pociąg pospieszny i zaczął opuszczać szlaban. Pomiędzy zaporami utknęło sześć aut i 16-letnia rowerzystka. Pociąg osobowy zasłaniał jadący pociąg pośpieszny.
Kiedy kierowcy znajdujący się na przejeździe zauważyli zbliżający się skład pośpieszny relacji Kołobrzeg - Kraków zaczęli trąbić na rowerzystkę. Maszynista także dawał sygnały dźwiękowe i rozpoczął hamowanie. Dziewczyna nie reagowała. Jak się później okazało, jechała ze słuchawkami w uszach. Pociąg uderzył w nią i zatrzymał dopiero w momencie, kiedy trzeci wagon opuścił przejazd.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy sąd zajmie się wnioskiem prokuratury.