Albert Posiadała: Mogłem zostać w Radomiaku. Chciałem systematycznej gry"

ROZMOWA Z Albertem Posiadałą, bramkarzem Wisły Puławy
Na szczęście nie mogę narzekać na drogę
Jak to się stało, że trafiłeś do Puław?
- Już przed dołączeniem do Radomiaka Radom, Wisła wyraziła dużą chęć pozyskania mojej osoby. Byłem w stałym kontakcie z trenerem Pawlakiem, jednak zdecydowałem, że chcę zacząć obóz z Radomiakiem i dopiero po nim zdecyduję, czy zostanę, czy jednak pójdę na wypożyczenie. 
Miałeś inne opcje?
- Tak. Równie mocno liczyła na moje wypożyczenie Pogoń Siedlce, czyli klub, w którym się wychowałem i zaliczyłem pierwsze występy w piłce seniorskiej. 
Trafiłeś do Wisły już w trakcie sezonu. Dlaczego?
- Po okresie przygotowawczym dostałem informację, że Radomiak nie chce mnie wypożyczać. Wywalczyłem sobie drugie miejsce w hierarchii, co skutkowało jeżdżeniem na mecze na ławkę. Po pierwszej kolejce i przemyśleniu pewnych kwestii sztab oraz zarząd postanowił, że lepszym rozwiązaniem będzie systematyczna gra.
I tak się stało...
- Po to tutaj przyszedłem. Na pewno nic nie przyjdzie za darmo. Pomiędzy bramkarzami jest zdrowa i sportowa rywalizacja.
Jaki masz plan na najbliższą rundę?
- Chcę grać jak najwięcej. Chcę dawać z siebie wszystko, by finalnie drużyna skończyła ligę na jak najwyższej pozycji w tabeli.
Z tego co wiem mieszkasz w Radomiu...
- Dokładnie. Wspólnie z dziewczyną mieszkamy w Radomiu, więc na treningi dojeżdżam samochodem. 
Drogę poznałeś dokładnie?
- Bardzo dokładnie. Na szczęście nie mogę narzekać na drogę.
Tak się składa, że jesteś w trzecim klubie, którego kibice lubią się z fanami Legii Warszawa...
- Wcześniej była Pogoń i Radomiak. Teraz Wisła.
Idąc tym tropem, kolejny przystanek będzie w Sosnowcu lub Elblągu?
- To czysty przypadek. Nie sugerowałem się tym i nie miało to wpływu na wybór kolejnych klubów. Co będzie dalej? Czas pokaże. Aktualnie o tym nie myślę.