Czy popularny "Kali" zostanie w drużynie Łukasza Gizy? W ostatnich dniach otrzymał propozycję testów w jednej z ekip z II ligi. - Propozycja sprawdzenia się w zespole drugiej ligi przyszła w bardzo słabym dla mnie momencie. Byłem zaraz po urazie łydki. Nie byłem w treningu przez dziesięć dni. Nie czułem się na tyle przygotowany, żeby pojechać i walczyć o angaż przez kilka treningów i sparing. Jak wiemy, druga liga rusza już w końcówce lutego. Potrzebowali kogoś na “już” i myślę, że nikt by na mnie nie czekał aż wrócę do formy po urazie. Gdybym dostał propozycję po rundzie jesiennej albo był zdrowy i w pełni sił, myślę że bym się sprawdził - mówi popularny "Kali".
ZOBACZ TAKŻE: Zdjęcia z meczu Cisowianki z Gracją Tczów
28-latek w sobotnim spotkaniu zdobył aż pięć goli. - Wygraliśmy, ale nie był to najlepszy w naszym wykonaniu. Myślę, że byliśmy zmęczeni po piątkowym sparingu ze Świdniczanką. Sparing z trzecioligowcem, mimo, że finalnie przegrany 1:2 oceniłbym dużo lepiej niż ten z teoretycznie słabszą drużyna. Było to spowodowane, że jest kilka urazów w zespole, kilka ruchów kadrowych i na obu sparingach było nas po 13. Większość zawodników musiała grać oba sparingi po 90 minut w odstępie kilkunastu godzin. Ważne jest, że mimo słabszej dyspozycji zespołu potrafimy wygrywać. A w tym meczu był to nasz obowiązek - dodaje.
Kalita zanotował swój rekord w piłce seniorskiej. - Pięć goli nie strzela się co mecz. Na pewno cieszy mnie to, że jest regularność i piłka wpada do siatki. Nawet ze słabszym rywalem taki wynik cieszy. W przygodzie seniorskiej to największa ilość strzelonych goli w jednym meczu. Jakby miał wrócić do trampkarzy czy juniorów to myślę, że znaleźlibyśmy lepszy wynik - kończy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.