ROZMOWA Z Jakubem Zolechem, trenerem bramkarzy Siarki Tarnobrzeg
Takie starcia zawsze są bardziej emocjonalne. Mam nadzieję, że dzisiaj będzie ten pierwszy raz
Czy mecz z Wisłą Puławy to takie samo spotkanie jak z: Kotwicą Kołobrzeg czy Górnikiem Polkowice?
- Wszyscy wiedzą, że nie. Jestem wychowankiem Wisły Puławy. Takie starcia zawsze są bardziej emocjonalne.
Śledzisz spotkania puławian?
- Pod względem szkoleniowym, gdyż po ogłoszeniu terminarza wiedziałem, że już trzeciej kolejce zmierzymy się z Wisłą. Przyznam się, że w poprzednim sezonie przeglądałem tylko nagrania ze względu na to, że graliśmy w innych ligach. Ponadto w ekipie jest zaledwie dwóch zawodników, z którymi dzieliłem szatnię w Puławach.
Tata Józef jest byłym napastnikiem i trenerem Wisły. Rozmawiałeś z nim o dzisiejszym spotkaniu?
- Dokładnie. Tata wybiera się do Tarnobrzega.
Za kim będzie?
- Wybierze względy rodzinne i będzie za Siarką, czyli klubem, w którym pracuję.
Macie rozpracowaną Wisłę?
- Znamy słabe i mocne strony naszego dzisiejszego przeciwnika.
A po meczu wracasz do domu rodzinnego w Puławach?
- Tak, ale w niedzielę, gdyż gramy jeszcze sparing.
Przy dobrych wiatrach mógłbyś wrócić autokarem Wisły...
- To nie wchodziłoby w rachubę. Zespół przyjeżdża i wraca w takim samym składzie.
Kto wygra?
- Oczywiście, że Siarka. Liczy się zwycięstwo. W piłce nie ma sentymentów. Dzisiaj pracuję w klubie z Tarnobrzega. Co ciekawe, jeszcze z Wisłą, w barwach innego zespołu nie wygrałem. Mam nadzieję, że dzisiaj będzie ten pierwszy raz.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.